Wrocławskie zoo to jedna z topowych atrakcji miasta i… kraju. Za sprawą Afrykarium, otwartego jesienią 2014 r., szturmują je tłumy – zwłaszcza w weekendy trzeba odstać swoje, aby wejść do Afrykarium. To największa biletowana atrakcja w Polsce: w 2015 r. zoo odwiedziło ponad 1,8 mln gości – więcej niż Zamek Królewski na Wawelu (ok.1,5 mln) czy Kopalnię Soli Wieliczka (ok.1,4 mln).
Już w 2014 r. wrocławskie zoo sprzedało ponad 861 tys. biletów i był to rekord w kraju. Obecnie zajmuje piąte miejsce wśród ogrodów zoologicznych w Europie pod względem frekwencji.
Jak będzie w tym roku? Radosław Ratajszczak, prezes Zoo Wrocław, zdaje sobie sprawę, że efekt nowości, jakim było niewątpliwie otwarcie Afrykarium, nie będzie wieczny. Ale nie obawia się spadku zainteresowania. – Jesteśmy dumni, że przebiliśmy liczbą sprzedanych biletów takie flagowe polskie atrakcje, jak Wawel czy Wieliczka. Jestem spokojny o frekwencję w tym roku, choć będzie niższa od zeszłorocznej. Tegoroczny lipiec nie jest gorszy od ubiegłego. Tylko w ostatnią niedzielę [10 lipca – red.] odwiedziło nas 17 tys. ludzi. Wszystkie 10 kas było czynnych, ale i tak tworzyły się kolejki – mówi prezes zoo.